Zofia Machnicka
Zofia Machnicka – w tym roku obchodziła 50-lecie pracy kuratora sądowego. Nadal aktywna społecznie w stowarzyszeniu „Samarytanin”.
Jak to jest być aktywnym Seniorem?
Faktycznie jestem trochę zapracowana, bo poza osiągnięciem wieku emerytalnego, i jak zostałam likwidatorem, to pracowałam jeszcze osiem lat poza wiekiem emerytalnym. Mój szef nie chciał bym zrezygnowała, byłam kierownikiem ponad 40 osobowego działu zajmującego się służbami pracowniczymi, handlem i administracją, podlegał mi też transport i uczniowie. W tym czasie byłam także Przewodniczącą Rady Nadzorczej w Społem, a do dzisiaj jestem tam członkiem.
W kuratorium jestem już 50 lat. Moja szefowa w ubiegłym roku namówiła mnie też do bycia wychowawcą w Ośrodku szkolno- wychowawczym, który powstał w Goleniowie. Po roku mojej pracy zaproponowano mi dalszą współpracę, ponieważ młodzież ma ze mną dobry kontakt. Nie stosuję takich procedur czysto sądowych, tylko takie matczyne. Mam przyjemność pracować z chłopcami w wieku 14-18 lat. Poza tym jestem też kuratorem 9 rodzin i są też osoby starsze z problemem alkoholowym. Także czas mam bardzo wypełniony i muszę zaglądać do kalendarza, czy czegoś nie pominęłam. To mnie napędza do wszystkiego.
A nie miała Pani ochoty wraz z wiekiem emerytalnym przejść na emeryturę, mieć czas dla siebie, działka itp?
Nie, ponieważ to wszytko co robię, to mnie jakoś napędza. Jestem dobrze zorganizowana. Prowadzę dom, mam męża, wnuki. Czytam też książki, choć nie tak dużo jak wcześniej. Dla moich podopiecznych jestem dostępna przysłowiowe 24 godziny na dobę, wszyscy mają mój numer telefonu komórkowego, ponieważ nie wyobrażam sobie ich zostawić bez opieki w potrzebie. Nawet ostatnio, jak byłam w sanatorium 190 km stąd, to przyjeżdżałam dwa razy z paczką do mojego podopiecznego, który w związku z uzależnieniem alkoholowym znalazł się w szpitalu w Szczecinie.
Ale chyba nie każdy ma takie podejście do tej pracy jak Pani?
Nie. Czasami się nawet nad tym zastanawiałam, jak przejmowałam nadzór nad sprawę po innym kuratorze. Ja jestem przynajmniej raz w tygodniu u podopiecznego, a obowiązkiem kuratora jest być dwa razy w miesiącu. Różne mam problemy u podopiecznych, ale jeżeli jest taka potrzeba, to nie wyobrażam sobie, żeby bywać tak rzadko. Zdarza mi się też, że idę ulicą i przechodzi na moją stronę już nie dziecko, a mój dorosły podopieczny, żeby się ze mną przywitać.
Jak Pani opowiada to czuć, że Pani lubi to co robi.
Tak, lubię pomagać. Od czasu do czasu mam też wśród podopiecznych osoby z domów dziecka. Jednym z takich osób załatwiłam mieszkanie z pomocą pana Burmistrza. O obcą osobę się inaczej walczy niż o siebie, ponieważ wiem, że potrzebują, że oni nie mieli normalnego domu. Jak chodzę na wywiady i są tam na przykład dzieci, to zawsze mam coś dla nich w torebce.
Jestem też w Samarytaninie, żeby właśnie pomagać innym. Dzięki Społem, piekarni Asprod i innym firmom, osobom, otrzymujemy wiele rzeczy za darmo i możemy je przekazywać innym potrzebującym. Wcześniej otrzymywaliśmy też jakieś pieniądze, ale teraz już ich nie dostajemy i trzeba mieć to podejście, żeby pójść kogoś poprosić o pomoc i ktoś chciała mi dać te środki.
Widać w Pani działalności, że jest Pani społecznikiem, bo liczy się zawsze na pierwszym miejscu ta druga osoba. Co jeszcze robi w ramach Samarytanin?
Poza jedzeniem czy odzieżą jaką czasami dajemy ludziom, to pomagamy też napisać różne podania, wypełnić dokumenty, wnioski. Jako wychowawca społecznym współpracuję też z CAL-em i zawsze się mnie pytają tam, dlaczego Ci moi podopieczni są tacy grzeczni. Oni mają do mnie respekt, ponieważ ja nie krzyczę, nie wyrzucam z zajęć. Pomagam się uczyć i nawet, jak ktoś przyjdzie bez książek, to nie wyrzucam z zajęć ( jak czasami robią to kuratorzy zawodowi), ponieważ dla mnie byłoby to porażką, że nie umiem sobie z kimś poradzić.
A jak się zaczęła ta przygoda Pani z byciem kuratorem?
Przyjechałam do Goleniowa 50 lat temu z mężem i dójką małych dzieci. Miałam koleżankę, która pracowała w sądzie. Jak się spotykałyśmy to ona mi mówiła, że mam takie dobre podejście do dzieci i namówiła mnie, żebym złożyła dokumenty na kuratora społecznego, i to tak trwa. W międzyczasie swojego działania jako kurator miałam też osobiste problemy rodzinne i wówczas złożyłam rezygnację z pełnienia funkcji kuratora do Pani Prezes Sądu, ponieważ miałam poczucie, że nie podołałam temu zadaniu, ale nie przyjęto mojej rezygnacji.
Czy ta praca bywa też trudna?
Przez trzy kadencje byłam także ławnikiem: dwie w sądzie rodzinnym i jedną w penitencjarnym w zakładzie karnym. Z pomocą innych osób pomogłam jednemu z więźniów w znalezieniu pracy i mieszkania, ale niestety później próbował popełnić samobójstwo. Bardzo to przeżywałam, ale nie da się być z tymi ludźmi całą dobę i przeżyć za nich życia. Jednak większości osób ,rodzin z jakimi pracowałam, udało się pomóc.
Pomoc o jakiej rozmawiamy, to nie jest tylko w obszarze zadań kuratora, ale dotyczy też wszystkich innych, gdzie pojawia się potrzeba.
Tak, organizowałam też Szlachetną Paczkę i inne akcje. Teraz mam osoby z rejonu Goleniowa ale wcześniej miałam spoza, gdzie albo mąż mnie woził, albo jeździłam autobusami, a nawet chodziłam na pieszo, żeby nie tracić czasu na czekanie na autobus. Żadnej rodziny nie zostawiłam, w wielu doprowadziłam do uchylenia nadzoru i nawet część z tych rodzin ma nadal ze mną kontakt.
Wspomniała Pani tez o Uniwersytecie trzeciego wieku?
Chodzę tylko na zajęcia z gotowania, ponieważ mam tam bardzo fajne koleżanki i to jest taka wymiana doświadczeń kulinarnych i nie tylko. Bardzo przyjemne są te spotkania.
Jestem pod wrażeniem, że wiek nie stanowi przeszkody w niczym.
Bycie kuratorem pochłania bardzo dużo czasu, ale uznaję, że jeżeli się go nie ma, lub nie chce pracować tak żeby pomóc, to trzeba się poddać i zrezygnować. A jeżeli się już coś robi, to trzeba się zaangażować w pełni. Ważna dla mnie jest potrzeba bycia wspólnie.
Wersja PDF: Z. Machnicka
Cykl wywiadów powstał ramach projektu „Centrum Aktywności Concordia+” dofinansowanego ze środków otrzymanych od Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej w ramach programu wieloletniego na rzecz Osób Starszych „Aktywni+” na lata 2021–2025 – edycja 2022.